Jeśli jesteś filmowcem, prawdopodobnie doskonale znasz to uczucie - kolejny miesiąc intensywnej promocji w social mediach, dziesiątki wysłanych ofert, a licznik zleceń stoi w miejscu. Frustrujące? Na pewno. Ale może problem nie leży w tym, że się nie reklamujesz, ale w tym JAK to robisz?

Moje 12 lat doświadczenia w branży filmowej i setki przeanalizowanych przypadków pokazują jedno - większość filmowców popełnia te same błędy w promocji swojej działalności. Co gorsza - im bardziej próbują je naprawić popularnymi metodami, tym głębiej brnął w złym kierunku.

W tym artykule nie znajdziesz magicznej formuły na sukces. Zamiast tego poznasz 5 najczęstszych pułapek reklamowych, w które wpadają twórcy filmowi - oraz co najważniejsze, dowiesz się jak ich unikać. Być może odkryjesz, że klucz do skutecznej promocji leży nie w ilości wydanych pieniędzy czy czasie spędzonym na social mediach, a w zupełnie innym podejściu do całego procesu.

Artykuł dostępny też w formie podcastu:

1. Niedopasowanie contentu do grupy docelowej

"Hej, mam 50 tysięcy followersów na TikToku i setki komentarzy pod filmami!" - brzmi świetnie, prawda? Cóż, niekoniecznie, jeśli wszyscy Twoi obserwujący to... inni filmowcy.

Niedawno spotkałem się z propozycją biznesową, która idealnie obrazuje ten problem. Potencjalny wspólnik był przekonany, że moja rozpoznawalność w branży filmowej i zasięgi w social mediach automatycznie przełożą się na strumień lukratywnych zleceń. Rzeczywistość? Treści poradnikowe i ciekawostki z planów zdjęciowych, które przez lata budowały moją pozycję w środowisku filmowym, praktycznie nie generują komercyjnych projektów.

Dlaczego? To proste - budujesz autorytet w niewłaściwej grupie. Owszem, filmowcy doceniają Twoją wiedzę, chętnie uczą się z Twoich materiałów i angażują w dyskusje. Ale czy są Twoimi potencjalnymi klientami? Mogliby być - gdybyś oferował kursy, mentoring czy warsztaty dla branży. Jednak jeśli szukasz zleceń na filmy reklamowe czy korporacyjne, trafiasz w próżnię.

2. Podążanie utartymi ścieżkami konkurencji

"Szukam montażysty do prostego projektu!" - kolejny post na grupie branżowej na Facebooku. 30 komentarzy w 15 minut, wszyscy piszą to samo: "pw", "napisałem", "zapraszam do kontaktu". Brzmi znajomo? To właśnie jeden z najczęstszych błędów - płynięcie z prądem razem z setkami innych filmowców.

To przypomina klasyczny scenariusz przetargowy - 150 firm składa oferty, a wygrywa... najniższa cena albo firma, która już wcześniej nawiązała relację z zamawiającym. Przypadek? Nie sądzę. W naszej branży działa to dokładnie tak samo.

Zamiast marnować czas na odświeżanie grup Facebook'owych i wyścigi cenowe z konkurencją, zadaj sobie pytanie: gdzie są Twoi prawdziwi klienci? Na jakich eventach bywają? Jakie platformy biznesowe preferują? W jakich środowiskach się obracają?

3. Skupiasz się na pierdołach

"Potrzebuję nowego logo!", "Muszę odświeżyć stronę!", "Kolory mojej marki już mi się nie podobają..." - ile razy słyszałeś te zdania od innych filmowców? A może sam je wypowiadałeś? Cóż, mam dla Ciebie zaskakującą wiadomość - to wszystko nie ma praktycznie żadnego znaczenia, szczególnie na początku Twojej drogi.

Niedawno, oceniając ponad 120 prac w ramach konkursu video dla Lumixa, miałem okazję zobaczyć pełen przekrój tego, jak filmowcy prezentują swoje portfolio. Wnioski? Najlepiej sprawdzała się najprostsza forma - Vimeo. Żadnych fajerwerków, żadnych wymyślnych animacji czy brandingu. Po prostu czyste, profesjonalne portfolio, które pozwala szybko ocenić jakość pracy.

4. Brak precyzyjnie określonej specjalizacji

"Realizuję wszystko - od wesel po reklamy!", "Każdy projekt to nowe wyzwanie!" - brzmi znajomo? To klasyczny przykład braku specjalizacji, który często maskujemy jako "wszechstronność". Tymczasem próba bycia ekspertem od wszystkiego zazwyczaj kończy się byciem specjalistą od niczego.

Szczególnie sektor B2B oferuje interesujące możliwości. Dlaczego? Bo firmy zazwyczaj lepiej rozumieją wartość profesjonalnych usług i są przyzwyczajone do adekwatnych stawek.

Zamiast wyrzucać pieniądze na szeroko targetowane reklamy na Facebooku, zastanów się:

• Jakie 3 typy projektów sprawiają Ci najwięcej satysfakcji i jednocześnie są dobrze płatne?
• W których branżach te projekty są najbardziej potrzebne?
• Gdzie spotykają się osoby decyzyjne z tych branż?

5. Brak sprytu w działaniach reklamowych

12 lat doświadczenia jako filmowiec, 10 lat jako content creator i ponad 6 lat współpracy z działami marketingu dużych firm nauczyło mnie jednego - spryt to kluczowy element sukcesu każdego rozwijającego się przedsiębiorcy.

Co zatem zrobić? Myśl nieszablonowo. Znajdź na LinkedIn osobę odpowiedzialną za marketing w interesującej Cię firmie. Ale nie wysyłaj od razu oferty! Zaciekaw ją konkretnym pomysłem, pokaż, że przemyślałeś jej potrzeby. Bądź gotowy z profesjonalną wyceną i szczegółową propozycją. To nie uda się od razu, ale na pewno to lepsze, niż suche pisanie "pisz prv", prawda?

A może pojawisz się na targach branżowych? Wiedząc, że będzie tam founder interesującej Cię firmy, możesz nawiązać naturalny kontakt. Pamiętaj jednak - relacje buduje się stopniowo. Dlatego nie pal od razu z propozycją, nikt tego nie lubi i wie od razu, że robisz typowe działanie sprzedażowe.

Podsumowanie

Skuteczna promocja w branży filmowej to nie kwestia większego budżetu reklamowego czy liczby postów w social mediach. To przede wszystkim zmiana myślenia - od koncentracji na narzędziach do koncentracji na relacjach, od walki cenowej do budowania wartości, od bycia wszędzie do bycia tam, gdzie są Twoi prawdziwi klienci.

Pamiętaj - najlepsze zlecenia często przychodzą nie przez reklamę, ale przez rekomendację i zaufanie. A te buduje się poprzez przemyślane, strategiczne działanie, nie przez ślepe podążanie za tłumem.